7/22/2018

Warsztatowa niedziela






Do Złombolu pozostało jeszcze 40 dni, ale przygotowań nie widać końca. Aura jest cudowna. Słońce od samego rana czule głaszcze swoimi promyczkami i mimo duchoty w warsztacie ruch jak w ulu. Panowie dzielnie uwijają się, aby Wąglik jak najlepiej zaprezentował się w trasie (zarówno pod względem mechanicznym jak i estetycznym). Nauczeni zeszłorocznymi błędami starają się usprawnić to co zawiodło i zapewnić jak największy komfort podróży. Będzie niemalże all inclusive! 













7/15/2018

Pożegnania nadszedł czas




Nadszedł czas rozstania z moim złombolowym Skodillakiem, który w ubiegłym roku dowiózł naszą załogę do Hiszpanii i z powrotem okazując się nadzwyczaj wytrzymałą konstrukcją. Dla nas jest to nie tylko świetne "wyścigowe" auto, to cała masa wspaniałych wspomnień ze Złombolu 2017. Mimo, że momentami napsuła nam sporo krwi odmawiając posłuszeństwa, ale pomijając te nieprzyjemności z uśmiechem wspominamy wszystkie wspólnie spędzone chwile. Jakby nie było Skodzina stała się na moment naszym domem.














8/14/2017

Przystanek Woodstock 2017






Festiwal przez jednych znienawidzony, innym zamieszał w głowie i "natrętnie" powraca w rozmowach przynosząc wspomnienia, zazwyczaj te przyjemne. Każdy kto był przynajmniej raz na Woodstocku odczuwa tą niecierpliwą potrzebę pojawiającą się z początkiem sierpnia. Ręce same, bezwarunkowo łapią za plecak, pakują wszystkie niezbędne przedmioty, a nóżki już tuptają w rytmy te mniej lub bardziej znane. I choć często zmęczeni rutyną, trudem codzienności marzymy o wakacjach pod palmami ze słońcem słodko szczypiącym w policzki, brakuje nam tego cudownego zgiełku, hałasu, bałaganu oraz ludzi nawołujących Andrzeja. 



Tak też było z nami. W tym roku zawitaliśmy w Kostrzynie nad Odrą zresztą niepierwszy raz. Początkowo planowaliśmy dostać się na miejsce naszym Skodillaciem, niestety z powodów technicznych musieliśmy podjąć inne kroki. I tak oto obecność na kolejnym Przystanku Woodstock zapewnił nam niezawodny Renault Kangoo. Po 3 godzinnej podróży (bo całe szczęście za daleko nie mamy) udało nam się rozbić obozowisko i rozpocząć błogi odpoczynek. Znów mogliśmy przejść się tym zatłoczonym deptakiem i napajać się niepowtarzalną atmosferą. 



W czwartek obowiązkowo udaliśmy się pod Dużą Scenę, żeby razem z całą ekipą organizacyjną, pokojowym patrolem, służbami porządkowymi, na czele z Jurkiem Owsiakiem rozpocząć Najpiękniejszy Festiwal na świecie. Po kilku ciepłych zdaniach powitania oddaliśmy się czarowi muzyki oraz otaczającej nas atmosfery. I znów mogliśmy delektować się tą wspaniałą różnorodnością, odmiennością oraz niespodziankami, które są nieodłącznym elementem tego wydarzenia. Udało nam się pójść na kilka koncertów, m.in. Oddział Zamknięty, Hey, Romantycy Lekkich Obyczajów, aż po wyczekiwanego przez każdego z nas Nocnego Kochanka. Koncerty były absolutnie niesamowite i całkowicie spełniły nasze skromne oczekiwania. 



W tym "dzikim" tłumie udało nam się spotkać z wieloma znajomymi, a niektórych nie widzieliśmy od roku. Szczególnie jedno spotkanie zapadło mi w pamięć. To była sobota, po odczekaniu 30 min w przeogromnej kolejce, aby w końcu móc skonsumować hamburgera, udało nam się znaleźć miejsce żeby w spokoju usiąść i oddać się błogiej przyjemności pałaszowania. I wtedy właśnie nie wiadomo skąd naszym oczom ukazał się poczciwy mężczyzna w wieku mniej więcej 70 lat, z gazetą i dwoma krzesełkami wędkarskimi pod pachą. Spytał czy może się przysiąść i po chwili zmagań z krzesełkami zajął miejsce obok nas przyjaźnie zagadując. Już od 23 lat przyjeżdża tu z żoną na Przystanek Jezus. Codziennie rano wsiadają w autobus i z uśmiechem na twarzy stwierdza, że przyjemnie jest tu znów spotkać te znajome "mordy". Co prawda na koncerty jako takie nie chadza, piwa nie pije, ale bardzo lubi tą atmosferę. Na pytanie co sądzi o Woodstocku odpowiedział : "Ja nie wiem jak to Jurek robi, bo to jest jego zasługa. Chociażby na skrzyżowaniu samochodowym na co dzień, zaraz się denerwują, krzyczą, trąbią, wyzywają się. A jak jest Woodstock to każdy miły dla każdego, przepuszczają się, w końcu jak ludzie się zachowują".
I za to właśnie uwielbiam Woodstock. Bo mimo, że mamy odmienne zdanie, że w wielu kwestiach na co dzień się nie zgadzamy, możemy w zgodzie przybić piątkę, przytulić się, czy po prostu wymienić uśmiechami. Przystanek Woodstock to miejsce, w którym odmienny znaczy taki sam jak ja. I trzymajmy się tej dobroci, bo ona wraca!




8/13/2017

Nasz kolega Marek


To jest Marek. Marek również jeździ Skodą 105L. Marek to chłopak z pasją, a przy tym bardzo pomocny, bo służy nam radą jak i pożycza części samochodowe. Dzięki Markowi uda nam się przywrócić dawną świetność naszemu Skodillacowi  i w razie jakiejkolwiek awarii niestraszne będą nam szybkie naprawy!

Dziękujemy Markowi za okazaną pomoc i tym samym zapraszamy do śledzenia jego postępów w udoskonalaniu auta na facebookowym fanpage'u

8/01/2017

DARCZYŃCA

Serdecznie dziękujemy firmie F.H.U. GLOBUS za wsparcie inicjatywy i tym samym serdecznie zapraszamy do zapoznania się i korzystania z ich oferty 😊

Szeroki asortyment, bardzo miła, przyjazna atmosfera, obsługa klientów na najwyższym poziomie! Dobrze wiemy o czym mówimy, bo często do Nich zaglądamy, a i niejedno auto nam uratowali 😁




Gdy coś dziwnego dzieje się z twoim autem,
Do kogo zadzwonisz?
Do GLOBUSA !

7/28/2017

Festiwal Siedem Aniołów

Ostatnio jeden z nas uczestniczył w Festiwalu Siedem Aniołów. Jednak to nie był zwykły festwial, gdzie chleje się do oporu i słucha fajnej muzyki (tak, wszyscy czekamy na Woodstock). Chodziło w nim o coś więcej. Przez 7 dni chodziliśmy po Kaszubach od wioski do wioski, gdzie wystawialiśmy spektakl pt. "Domność". Aktorami były dzieci z domów dziecka, ze świetlic środowiskowych z tamtych regionów oraz podopieczni stowarzyszeń, które są alternatywą dla dorastania na ulicy - łącznie ponad 70 młodych gniewnych. Miało to na celu zmuszenie rodziców takich dzieci (często z rodzin patologicznych) do jakiejkolwiek refleksji i poświęcenia im swojego czasu i uwagi, którego w sumie każdy z nas potrzebuje. Przed spektaklem organizowane były warsztaty, począwszy od żonglerskich i chodzeniu na szczudłach, poprzez rzucanie nożami, strzelanie z wiatrówki, wyrabianiu rękodzieł, szyciu maskotek ze skarpetek, aż do nawiązywania relacji z ludźmi z marginesu. Dodatkowo przez cały ten czas był z nami psycholog.

Złombol to piękna inicjatywa - zbieramy hajs na wakacje właśnie dla takich dzieci. Często to dla nich pierwszy wyjazd gdzieś dalej... Tutaj można było z tymi dziećmi spędzić czas, dać cząstkę siebie, poświęcić im swoją uwagę, wysłuchać, co mają do powiedzenia. To w większości nie są trudne dzieci. Potrzebują tylko trochę ciepła i zrozumienia. Mają swoje zainteresowania, swoje marzenia. Często po prostu nie mają możliwości, aby je realizować, a jeszcze częściej brakuje im wiary we własne możliwości, w to że pragnienie poparte wysiłkiem i konsekwencją może prowadzić do spełnienia tych małych lub większych marzeń.

7/17/2017

Step by step

Po godzinnych walkach z dźwiękiem, efektami "specjalnymi" z dumą prezentujemy nasz 2 filmik o naszych postępach w przygotowaniu do Złombolu. 

Zapraszamy do obejrzenia i udostępniania!